Trochę trzymamy się z Bogiem na dystans. Jest Stwórcą świata, szefem szefów. My - małymi ludźmi z kompleksami, mieszkającymi często gdzieś w małym miasteczku Polski. Chcemy z nim porozmawiać, ale nie do końca wiemy jak się do niego zwracać, co powiedzieć i czym jest słuchanie w kontekście modlitwy, bo.. ON PRZECIEŻ NIC NIE MÓWI!
1. CO TO JEST MODLIWA
Modlitwa nie musi ograniczać się wyłącznie do "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo". Jest pojęciem o wiele szerszym. To przepełniona gorliwą wiarą rozmowa z Bogiem, Maryją lub świętymi. Rozmowa o wszystkim - o tym, jak wyglądał nasz dzień, jak widzimy świat, co nas denerwuje i cieszy. Nie podważam wartości tych tradycyjnych modlitw, które znamy na pamięć - to potęga skuteczności, gigantyczny egzorcyzm przeciwko Szatanowi. To zarówno koło ratunkowe, jak i mała dawka prozacu bez efektów ubocznych. Jednak mimo wszystko nalegam - nie tylko odmawiajcie tradycyjne modlitwy, lecz także wprowadzajcie do nich żywą, naturalną rozmowę. O wszystkim. Potraktujcie Boga jak najlepszego przyjaciela, którego nie widać, ale jest z Wami duchowo. Bo przecież swojej ziemskiej ekipy też nie macie 24h/dobę fizycznie przy boku.

2. PO CO SIĘ MODLIĆ
Modlitwa nie zmienia postanowień Boga, ale zmienia tego, kto się modli.
Pozwala podtrzymać i każdego dnia umacniać relację z Bogiem. Trzyma nas w ryzach pracy nad sobą i dążenia do bycia dobrym człowiekiem (częściej zaglądamy do swojego sumienia i widzimy co robimy źle, a co dobrze, zastanawiamy się nad tym). No i przede wszystkim - może być dla nas gigantycznym wsparciem w trudnych chwilach. Głęboko utkwiły mi również w pamięci słowa wielu księży: "Nie znam małżeństwa, które wspólnie się modliło i się rozwiodło." Jeśli razem z ukochaną osobą o coś prosisz, jeśli pokazujesz jej swoją najprawdziwszą duszę i sumienie (!) - dajesz potęgę zaufania, które buduje fundamenty nie do zdmuchnięcia.
3. DO KOGO MÓWIĆ
Wspomniałam, że w modlitwie mamy zwracać się do Boga jako najlepszego przyjaciela. Ale czy tylko do Boga? Jest przecież Jezus, jest Maryja, jest Duch Święty i sporo osób, które odeszły z tego świata. Jak nie pogubić się w tym kiedy, do kogo i z jaką skutecznością będziemy się modlić?

Po pierwsze - modlitwa to taki telefon do szpitala (może nie w Polsce, bo tutaj nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno, ale powiedzmy, że mam na myśli dobrą, prywatną klinikę). Niby dzwonisz po pomoc/konsultację do jednej osoby, ale od razu zaangażowanych jest tysiąc innych. Szef szpitala (Bóg) wszystko kontroluje i dba o to, żeby Cię wyleczyć. Bez względu na to do kogo się zgłosisz w Niebie - nie zostaniesz odrzucony i pozostawiony samemu sobie. Ktoś się Tobą zajmie, wierz mi. Musisz tylko zadzwonić.
a) Twój imiennik może być Twoim lekarzem rodzinnym.
b) Specjaliści w poszczególnych dziedzinach to święci patroni. Do nich zgłaszaj się w konkretnych przypadkach (lista specjalistów tutaj: http://bit.ly/1DyYVCD).
c) Są lekarze z polecenia - nasi polscy święci: Faustyna, Jan Paweł II.
d) Albo można uderzać bezpośrednio do szefa i jego najbliższych.
"Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu, A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie" (Filip. 4,6-7)
4. W JAKI SPOSÓB ROZMAWIAĆ
Droga do Boga prowadzi wyłącznie przez Jezusa. To dobry news, dlatego że Jezus też był człowiekiem, jak my. Prowadził monotonne życie, pracował, jadł śniadanie i chodził w klapkach po domu. Stykał się ze zwykłymi problemami ludzi z Nazaretu. To chyba wystarczający argument ku temu, żeby rozmawiać z nim NORMALNIE, bez zbędnego patosu, bez szukania wygórowanych słów, gdy chcemy szybko się wyżalić. Mamy być sobą. Mamy rozmawiać jak z najlepszym przyjacielem, który nigdy nas nie skrzywdzi, a uczynił i chce czynić dla nas dalej wielkie rzeczy. Spełniać nasze prośby i nas upominać (doświadczać). Rozmawiajmy więc po ludzku, wchodząc wgłąb siebie. Taka św. Faustyna - niesamowicie wyróżniona i doświadczona przez Boga - prosta dziewczyna, która popełniała błędy ortograficzne i nie używała wyszukanego słownictwa. A mimo to jej dzienniczek jest dowodem wspaniałej relacji, jaką zbudowała z Bogiem. Bez zbędnego dystansu. Chcesz pisać dla Boga wiersze z tysiącem metafor? Pisz. Wolisz powiedzieć "Hej, trochę mi smutno i ogarnij mnie, szybko" - mów.
.jpg)
Pamiętacie, że Jezus oddał za nas życie na krzyżu? A wiecie, że dzięki temu możemy w każdą niedzielę spotykać się z nim podczas sakramentu Eucharystii? Nie macie pojęcia ilu uzdrowień dokonuje podczas tych spotkań. Może czas najwyższy potraktować "opłatek" jak jego ciało i w czasie adoracji od serca z nim porozmawiać?
5. JAK SŁUCHAĆ
Po pierwsze: najważniejsze jest zaufanie, że Bóg naprawdę nas słucha, bez względu na to co i kiedy mówimy (wypowiedź godzinna czy trzyminuntowa, w kościele, domu czy na spacerze). Jak już będziemy ufać - musimy otworzyć serce i umysł. Nie na emocje, ale na pokorę. Na to, że nie zawsze od razu i w 100% otrzymamy odpowiedź i to, o co prosimy. Bóg to mądry przyjaciel, który musi najpierw pomyśleć, żeby zacząć działać. A to trochę trwa. Oczywiście nie zawsze - byłam świadkiem tego jak w ciągu sekundy wysłuchał - nawrócił i uzdrowił.
A jak Bóg odpowiada? Nie musisz słyszeć jego głosu, nie musisz widzieć palącego się krzewu. Po prostu: BÓG MOWI POPRZEZ LUDZI, KTÓRYCH SPOTYKASZ I SYTUACJE, KTÓRE CI SIĘ PRZYTRAFIAJĄ.
"Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności." (Jak. 4,3)
Ludzie często ograniczają się do modlitwy w kontekście prośby o coś. Niekiedy tego nie otrzymują i po ludzku wkurzają się na Boga. To nic złego, bo przecież bardzo im na tym zależało. Trzeba jednak pamiętać, że wkurzenie nie może zamienić się w żal i osłabienie więzi z nim - wtedy jest to kwestia braku zaufania, że on wybrał najlepsze rozwiązanie dla nas.
Niektórzy z kolei otrzymują to, o co proszą, ale zapominają podziękować i zobaczyć w danej sytuacji ręki Boga. A często widać ją dopiero z perspektywy czasu. Pamiętajcie, w życiu nie ma przypadków, za które musimy dziękować losowi. Życie to starannie ułożone przez Boga puzzle, których układ często modyfikuje zgodnie z naszymi prośbami - pod warunkiem, że dalej będą tworzyć zamierzoną przez niego całość.
1. CO TO JEST MODLIWA
Modlitwa nie musi ograniczać się wyłącznie do "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo". Jest pojęciem o wiele szerszym. To przepełniona gorliwą wiarą rozmowa z Bogiem, Maryją lub świętymi. Rozmowa o wszystkim - o tym, jak wyglądał nasz dzień, jak widzimy świat, co nas denerwuje i cieszy. Nie podważam wartości tych tradycyjnych modlitw, które znamy na pamięć - to potęga skuteczności, gigantyczny egzorcyzm przeciwko Szatanowi. To zarówno koło ratunkowe, jak i mała dawka prozacu bez efektów ubocznych. Jednak mimo wszystko nalegam - nie tylko odmawiajcie tradycyjne modlitwy, lecz także wprowadzajcie do nich żywą, naturalną rozmowę. O wszystkim. Potraktujcie Boga jak najlepszego przyjaciela, którego nie widać, ale jest z Wami duchowo. Bo przecież swojej ziemskiej ekipy też nie macie 24h/dobę fizycznie przy boku.

2. PO CO SIĘ MODLIĆ
Modlitwa nie zmienia postanowień Boga, ale zmienia tego, kto się modli.
Pozwala podtrzymać i każdego dnia umacniać relację z Bogiem. Trzyma nas w ryzach pracy nad sobą i dążenia do bycia dobrym człowiekiem (częściej zaglądamy do swojego sumienia i widzimy co robimy źle, a co dobrze, zastanawiamy się nad tym). No i przede wszystkim - może być dla nas gigantycznym wsparciem w trudnych chwilach. Głęboko utkwiły mi również w pamięci słowa wielu księży: "Nie znam małżeństwa, które wspólnie się modliło i się rozwiodło." Jeśli razem z ukochaną osobą o coś prosisz, jeśli pokazujesz jej swoją najprawdziwszą duszę i sumienie (!) - dajesz potęgę zaufania, które buduje fundamenty nie do zdmuchnięcia.
3. DO KOGO MÓWIĆ
Wspomniałam, że w modlitwie mamy zwracać się do Boga jako najlepszego przyjaciela. Ale czy tylko do Boga? Jest przecież Jezus, jest Maryja, jest Duch Święty i sporo osób, które odeszły z tego świata. Jak nie pogubić się w tym kiedy, do kogo i z jaką skutecznością będziemy się modlić?

Po pierwsze - modlitwa to taki telefon do szpitala (może nie w Polsce, bo tutaj nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno, ale powiedzmy, że mam na myśli dobrą, prywatną klinikę). Niby dzwonisz po pomoc/konsultację do jednej osoby, ale od razu zaangażowanych jest tysiąc innych. Szef szpitala (Bóg) wszystko kontroluje i dba o to, żeby Cię wyleczyć. Bez względu na to do kogo się zgłosisz w Niebie - nie zostaniesz odrzucony i pozostawiony samemu sobie. Ktoś się Tobą zajmie, wierz mi. Musisz tylko zadzwonić.
a) Twój imiennik może być Twoim lekarzem rodzinnym.
b) Specjaliści w poszczególnych dziedzinach to święci patroni. Do nich zgłaszaj się w konkretnych przypadkach (lista specjalistów tutaj: http://bit.ly/1DyYVCD).
c) Są lekarze z polecenia - nasi polscy święci: Faustyna, Jan Paweł II.
d) Albo można uderzać bezpośrednio do szefa i jego najbliższych.
"Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu, A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie" (Filip. 4,6-7)
4. W JAKI SPOSÓB ROZMAWIAĆ
Droga do Boga prowadzi wyłącznie przez Jezusa. To dobry news, dlatego że Jezus też był człowiekiem, jak my. Prowadził monotonne życie, pracował, jadł śniadanie i chodził w klapkach po domu. Stykał się ze zwykłymi problemami ludzi z Nazaretu. To chyba wystarczający argument ku temu, żeby rozmawiać z nim NORMALNIE, bez zbędnego patosu, bez szukania wygórowanych słów, gdy chcemy szybko się wyżalić. Mamy być sobą. Mamy rozmawiać jak z najlepszym przyjacielem, który nigdy nas nie skrzywdzi, a uczynił i chce czynić dla nas dalej wielkie rzeczy. Spełniać nasze prośby i nas upominać (doświadczać). Rozmawiajmy więc po ludzku, wchodząc wgłąb siebie. Taka św. Faustyna - niesamowicie wyróżniona i doświadczona przez Boga - prosta dziewczyna, która popełniała błędy ortograficzne i nie używała wyszukanego słownictwa. A mimo to jej dzienniczek jest dowodem wspaniałej relacji, jaką zbudowała z Bogiem. Bez zbędnego dystansu. Chcesz pisać dla Boga wiersze z tysiącem metafor? Pisz. Wolisz powiedzieć "Hej, trochę mi smutno i ogarnij mnie, szybko" - mów.
.jpg)
Pamiętacie, że Jezus oddał za nas życie na krzyżu? A wiecie, że dzięki temu możemy w każdą niedzielę spotykać się z nim podczas sakramentu Eucharystii? Nie macie pojęcia ilu uzdrowień dokonuje podczas tych spotkań. Może czas najwyższy potraktować "opłatek" jak jego ciało i w czasie adoracji od serca z nim porozmawiać?
5. JAK SŁUCHAĆ
Po pierwsze: najważniejsze jest zaufanie, że Bóg naprawdę nas słucha, bez względu na to co i kiedy mówimy (wypowiedź godzinna czy trzyminuntowa, w kościele, domu czy na spacerze). Jak już będziemy ufać - musimy otworzyć serce i umysł. Nie na emocje, ale na pokorę. Na to, że nie zawsze od razu i w 100% otrzymamy odpowiedź i to, o co prosimy. Bóg to mądry przyjaciel, który musi najpierw pomyśleć, żeby zacząć działać. A to trochę trwa. Oczywiście nie zawsze - byłam świadkiem tego jak w ciągu sekundy wysłuchał - nawrócił i uzdrowił.
A jak Bóg odpowiada? Nie musisz słyszeć jego głosu, nie musisz widzieć palącego się krzewu. Po prostu: BÓG MOWI POPRZEZ LUDZI, KTÓRYCH SPOTYKASZ I SYTUACJE, KTÓRE CI SIĘ PRZYTRAFIAJĄ.
"Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, zamyślając to zużyć na zaspokojenie swoich namiętności." (Jak. 4,3)
Ludzie często ograniczają się do modlitwy w kontekście prośby o coś. Niekiedy tego nie otrzymują i po ludzku wkurzają się na Boga. To nic złego, bo przecież bardzo im na tym zależało. Trzeba jednak pamiętać, że wkurzenie nie może zamienić się w żal i osłabienie więzi z nim - wtedy jest to kwestia braku zaufania, że on wybrał najlepsze rozwiązanie dla nas.
Niektórzy z kolei otrzymują to, o co proszą, ale zapominają podziękować i zobaczyć w danej sytuacji ręki Boga. A często widać ją dopiero z perspektywy czasu. Pamiętajcie, w życiu nie ma przypadków, za które musimy dziękować losowi. Życie to starannie ułożone przez Boga puzzle, których układ często modyfikuje zgodnie z naszymi prośbami - pod warunkiem, że dalej będą tworzyć zamierzoną przez niego całość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz