Młode parki zbiją garnki

Czy przed ślubem trzeba się wyszaleć? Czy konieczne jest sprawdzenie innych partnerów, żeby mieć porównanie? Żeby nie zabijała ciekawość "jak by było z inną/innym?". Czy jedynie ślub po dojrzałej 30-ce ma rację przetrwania w dzisiejszych czasach? Tak mówią.

Każdy związek jest inny, bo to połączenie najróżniejszych życiowych historii, cech, przyzwyczajeń, wartości. Nie można mówić o złotym czasie ślubu i z góry skazywać młode małżeństwa na niepowodzenia. Nie należy sugerować, że wczesny związek jest miłością niedojrzałą. A jeśli nawet - dlaczego dojrzewać w pojedynkę i ulegać modzie na bycie singlem? Jeśli dwie dwudziestokilkuletnie osoby dorastały przy sobie, razem wchodziły w poszczególne etapy życia, wykształcały opinie na pewne tematy - są jak jedna książka w dwóch tomach.  Nie ma kłótni i zazdrości o byłych, nie ma zranień po wcześniejszych związkach, nie ma sporów o wyrabiane przez lata przyzwyczajenia i nawyki. Są jak glina, która stworzyła piękny dzbanek. Nie jest rozbity, więc może znieść litry wody. I z pewnością kilka stłuczeń nie rozbije go tak szybko, bo nie ma szczelin po sklejonych elementach.

Trzeba się wyszaleć 

Szaleństwo też jest pojęciem względnym. Jeśli ktoś musi się wyszaleć, żeby potem wziąć ślub i zamknąć się w swojej dziupli to chyba błędnie definiuje małżeństwo. Powinno być ono właśnie szaleństwem, wspólnym dzieleniem wspaniałych chwil. Spotykaniem z przyjaciółmi, fantastycznymi wyjazdami. I to nie praca ogranicza, ale lenistwo, które popycha po ślubie na kanapę, żeby pić piwsko i oglądać seriale.  Wieczór kawalerski/panieński faktycznie są wtedy jedynymi rozrywkami, na których można szaleć do woli przed więzieniem.


Szaleństwo = wolność


Wolność to samodzielne wyznaczanie sobie granic. Chyba, że mówimy o wolności = zatraceniu siebie, czyli hulaj duszo, piekła nie ma! Sex z każdym i wszędzie, dużo alkoholu, narkotyków, imprez. Ale to nie jest wolność. To życie bez wartości. Pytanie więc czy chcemy się wiązać z kimś, kto na kilka lat swojego życia wyłączył sumienie i wartości na rzecz zabawy młodości? To wszystko świetnie brzmi, ale za tym kryje się zawsze sporo cierpienia, niedomówień, spraw do wyjaśnienia. Nigdy nie jest tak, że robimy coś całkowicie bez konsekwencji. Prędzej czy później one o sobie przypomną.

Zdrada bardziej prawdopodobna

Dlaczego wychodzimy z założenia, że osoba, która nie miała wcześniej kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu partnerek jest bardziej skłonna do zdrady niż ta, która była z niejedną osobą w mieście? W pierwszym przypadku głównym powodem do zdrady jest ciekawość. Ale jeśli się o niej rozmawia i od swojej partnerki/swojego partnera dostaje wszystko, czego człowiek potrzebuje, nie stanowi ona znaczącego zagrożenia. Nie kradniemy pieniędzy z ciekawości "jak by się żyło z 3 tysiącami więcej w kieszeni?" W drugim przypadku mamy do czynienia z tęsknotą za wcześniejszym życiem, kobietami/mężczyznami, przyjemnościami. Gdy żona w czasie ciąży będzie nieatrakcyjna, automatycznie myślami udamy się do byłych partnerek. A mężczyźnie/kobiecie, dla którego/której sex w "poprzednim życiu" był znaczącą rozrywką, na pewno o wiele trudniej będzie wytrzymać 2-letnią chorobę swojego partnera/partnerki. A małżeństwo przecież jest na całe życie - i w zdrowiu i w chorobie.

Młode pary   

Wydaje mi się, że ci, którzy najgłośniej krzyczą o ślubach "dopiero bliżej trzydziestki" po prostu bardzo późno spotkali swoją drugą połówkę. Do tego czasu spędzali samotne dnie i noce, pracując i gapiąc się w ścianę z telefonem w rękach,"bo może zajęta przyjaciółka znajdzie chwilę czasu". Ale o tym już nie powiedzą. Zamiast gratulować parom, które są siebie pewne w wieku 22-25 lat patrzą na nie ze współczuciem. Nie widzą (nie chcą widzieć), że ich związek jest mądry, oparty na wspólnym systemie wartości i wyznaczonych celach. Że miłość nie jest dla nich tylko uczuciem, lecz wyborem, na który z pełną świadomością chcą się zdecydować. Pamiętajcie - młodość nie zawsze oznacza naiwność.

Related Posts

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anna Słapek. Obsługiwane przez usługę Blogger.